Po wielu latach uznałem, że czas kiedyś usiąśc do Pottera i na nowo rozkoszować się przygodami jakie przeżył młody czarodziej. Na pierwszy ogień Kamień Filozoficzny.
Opinia: Za sprawą magicznej muzyki Johna Williamsa oraz baśniowego klimatu wsiąknąłem w Hogwart. Czułem beznadzieję, gdy Harry był zamykany w komórce, czułem nadzieję, gdy Hagrid wyrwał go ze szpon mugolskiej rodziny, czułem ciarki na plecach gdy różdżka wybrała Harrego. Z bananem na twarzy śledziłem powoli rozwijającą się intrygę związaną z kamieniem filozoficznym. Twórcom udało się niemal idealnie połączyć tajemniczość i grozę zamku, z przyziemnym obyczajem zwykłego chodzenia do szkoły. I choć pragnąłem zobaczyć więcej lekcji, więcej ich trudności z przyswajaniem magii, tak nie odczułem żadnego znużenia podczas seansu. A końcowa scena z odjeżdżającym pociągiem wywołała od razu chęć powrotu do Hogwartu. Czas na część drugą!