To znaczy?

No własnie, ten film NIE jest dla dzieci.

Film jest chyba od 12 roku życia, więc osoby w tym wieku zrozumieją, że takie coś może się nie zdarzyć.

Film jest od siódmego roku życia. Dlaczego na tym portalu wciąż ktoś obraża inteligencje dzieci? Osoba od pięciu lat wzwyż na pewno zrozumie ten film. Dzieci w wieku dwunastu lat (a nawet młodsze) oglądają ze zrozumieniem takie filmy jak "Chłopiec w pasiastej piżamie", a znam przypadki, w których co niektóre bardziej rozgarnięte dzieciaki w tym wieku oglądają "Ścieżki chwały".

a ja jeszcze nie dostałem listu z Hogwartu :D do dziś czekami i nic :)

Nie słucham głupot, co mówią księża na temat tego filmu, ale jakby się zastanowić to jest tu coś nie tak, bo:
- po skończeniu wszystkich serii czułam pustkę, ludzi jest w takim momencie łatwo naciągnąć na badziewne kontynuacje
-nie wiadomo dlaczego świat mugoli jest tak źle pokazany, czemu nie ma żadnych sensownych mugolskich bohaterów, a są jedynie pokazani jak podludzie lub ludzie niedorozwinięci, a np. Hagrid w pewnym sensie uprowadził Harrego w "KF"
- co fajnego jest w Hogvarcie, jeśli można zginąć w szkole, uczą czarnej magii, a osobniki typu Malfoy bezkarnie głoszą swoje chore ideologie
- nie masz prywatności, bo jak młody czarodziej rzuci urok poza szkołą to od razu nie wiadomo skąd ministerstwo to wie, kontrolują ich ciągle czy co?
- jaki panuje ustrój polityczny w świecie czarodziejów? autorytaryzm? dyktatura?

rządzi minister magii, który ma uprawnienia takie jak premier. Jest wybierany w wyborach, ale nigdzie nie jest powiedziane, czy są powszechne - podejrzewam, że tak i że ustrój jest demokratyczny. Ewentualnie jakaś oligarchia - może minister jest wybierany przez jakieś doświadczone grono, odpowiednik Wizengamotu albo Rady Czarodziejów.

Prywatność młodych czarodziejów nie jest zagrożona. Funkcjonuje zaklęcie namiaru, które tylko wykrywa jaki rodzaj zaklęcia został rzucony i w jakim miejscu. W wyniku tego nie są zbierane żadne informacje poza celem kontroli, tak, jakby było do czynienia w przypadku mugolskiego monitoringu albo innych opcji śledzenia obywateli.

Zginąć w szkole można było, bo akcja się rozgrywa w niebezpiecznych czasach. Wojna czarodziejów toczy się w okresie pokoju w świecie mugolskim. Gdybyśmy żyli w takich czasach, w naszych szkołach nie byłoby bezpieczniej. Osobniki typu Malfoy istnieją w naszym świecie - głoszą poglądy na temat nierówności ras, religii, opcji. Mogą to robić bezkarnie w debacie publicznej. Nielegalne są tylko np. odwołania do nazizmu. Na tej samej zasadzie Malfoy nie rozgłaszał, że jest śmierciożercą, ale ich poglądy bez powoływania się na nich mógł już głosić bezkarnie. W szkole nie uczono czarnej magii - uczono obrony przed nią, przedmiot czarna magia był nielegalny.

Nie ma sensownych mugoli, zgoda, ale jedyni pokazani mugole to zła rodzina Harry'ego. Reszta nie stanowi pełnoprawnych bohaterów i jest ukazana neutralnie, np. rodzice Hermiony. To mała próba, żeby oceniać statystycznie ukazywanie mugoli w dobrym lub złym świetle.

Czucie pustki zdarza się wytrawnym czytelnikom po każdej dobrej książce. Dla niektórych dzieci to będzie jedyna prawdziwa okazja, żeby to poczuć. Inne wykorzystają ten głód, żeby sięgać po kolejne pozycje. To bardzo dobre zjawisko.